Dom na łonie natury – wyobrażenie, a rzeczywistość

Zastanawiasz się nad przeprowadzką na głuchą wieś, gdzieś tam, gdzie bociany wiją gniazda na słupach elektrycznych, prąd nawraca, a diabeł nie mówi dobranoc, bo jeszcze tam nie dotarł? Ja w takim miejscu mieszkałam, ma ono swoje plusy, ale… Czy ktoś wspominał o minusach?

Daleko wszędzie

Autobus jeździ od poniedziałku do piątku, z czego przez cały dzień jest 5 kursów ostatni o 18.00, jak się spóźnisz na ostatni kurs, to do domu idziesz na piechotę przez las z pobliskiej, większej wsi. Pal licho jak jest lato, gorzej się robi, gdy już jest jesień, albo zima. Zadowolona masz auto, ale Twoje dzieci do 18 roku życia nie będą miały prawka, więc jesteś skazana na bycie szoferem/ką.

Odśnieżyli wszystkie drogi w okolicznych wsiach, ale do naszej pług nie dojechał!

…bo sobie zapomniał, albo się śpieszył do pracy. Bo na takich wsiach często odśnieża miejscowy rolnik drobnoobszarowy, który uprawia swoje kilka ha i chodzi do pracy. Przy okazji zimą używa swojego Ursusa do odgarnięcia śniegu z bocznych dróg. Zazwyczaj jest to w obowiązku gminy, jednak nie zawsze zdąży na czas przejechać obok naszej posesji gminna odśnieżarka.

Sielski krajobraz zimowy to na wsi częste zaspy i lodowa pokrywka na drodze.

Jak wygląda odśnieżanie dróg na wsi

Pierwszeństwo w odśnieżaniu mają drogi szybkiego ruchu, po nich pługi wjeżdżają na krajowe drogi, na koniec idą wojewódzkie, powiatowe, gminne. Ale my mamy drogę własną! Całe 300 metrów wysypanej żwirkiem prywatnej drogi! No to odśnieżcie ją sobie sami…

Zaleta mieszkania „daleko wszędzie”

Masz błogi i święty spokój od tych co wiecznie coś od Ciebie chcą. Przyjadą do Ciebie raz i więcej im się raczej nie będzie chciało. Odetniesz się w ten sposób też od tych osób, których obecność była miła Twemu sercu. Jak ktoś kogoś lubi to nawet zaspy mu nie straszne. Raczej będzie to odsiew zbędnych osobników.

Życie na wsi płynie inaczej jak w mieście. Tu jest więcej przestrzeni.

Obcowanie z naturą

Wstajesz rano i widzisz z okna las, potoczek góry i słońce. Otwierasz drzwi na taras i witają Cię ptasie trele, zapach wilgotnej ziemi, drzew i kwiatów.

Tak sobie zwykle wyobrażam idealny poranek w domku z dala od miasta, gdzieś na odległej wsi. Idziesz w sobotę na drugą stronę drogi, do lasu na grzyby (o ile się znasz na grzybach).

Jak wygląda romantyczny wieczór i błogi poranek na wsi w rzeczywistości

Cały dzień praży słońce, zbiera się na burzę, w domu klimatyzacja rzęzi. Wieczorem robi się chłodno, postanawiasz wyjść na taras. Komary postanowiły zrobić to samo i rzuciły się na wyścigi do Ciebie. Po entym ukąszeniu stwierdzasz iż lepiej schować się w domu. Otwierasz okno w sypialni i zza moskitiery posyłasz mściwy uśmiech napalonym komarzycom.

Ceną za piękny widok z okna bywa czasem sporo niedogodności.

Po kilku odcinkach serialu zasypiasz. Śni Ci się, że idziesz deptakiem, a nie błotną ścieżką od domu do bramki, bo gość od kostki znów przekłada termin. Gdy na ten czas ktoś odpala radio na full. Ale to nie radio, to już 4.00 i budzi się do życia dżungla w pobliskich krzakach.

W ciągu godziny ptasia audycja za oknem rozkręciła się na dobre i koniec snu. Po tygodniu takich porannych treli inwestujesz w stopery do uszu. Inaczej jeśli wokół domu gniazduje tylko kilka par lęgowych, taki koncert da się wytrzymać.

Sklep

Mieszkając ponad rok w odległej od miasta o około 25 km wsi nauczyłam się planować jadłospis na tydzień, a zakupy na miesiąc nawet do przodu. Mam zawsze w zapasie drożdże i mąkę oraz mleko uht i kilka drobiazgów, które pozwolą przygotować obiad na kilka dni. O sklepach dobrze zaopatrzonych zapomnij człowieku. Prędzej w lesie znajdziesz świeżą sałatę jak w miejscowym sklepiku.

Maniacy ogrodowi mają łatwiej, bo oni byle gdzie wyhodują sobie kapustę, kalarepę, i pomidory i jeszcze nakarmią tym sąsiadów, psa, kota i kozę.

Brak żyłki ogrodniczej bywa na wsi trochę jak kiepski tatuaż, niby mam ten ogród (tatuaż) tylko co z nim zrobić? Pokazać coś na siłę czy olać i niech sobie wegetuje?

Lubisz robić przetwory? Na wsi poczujesz się jak w raju

Pamiętam jednego roku miałam nadprodukcję cukinii, a sąsiadka pomidorów. Co dzień prawie był barter przez miedzę. W efekcie miałam zapas przecieru i soku z pomidorów na dobre dwa lata. Za to znajoma z innej zapyziałej wsi wyrzucała cukinie na kompost, które dostała od sąsiadów. Miała problem aby je przerobić. Oczywiście zostało to zauważone i od tamtej pory zrobił się dystans między nią, a resztą wsi, który nie zanikł mimo upływu lat.

Optymalne stanowisko dla kota na wsi.

Autochtoni na wsi

Na wsi się je, pije, żyje i umiera. Spędza się tu dnie i noce. Każda wieś jest inna. Teraz wjadę na grząski grunt. Czyli narodowość mieszkańców wsi. Jak wiemy, ale nie zdajemy sobie sprawy na co dzień są wsie ruskie, wsie tatarskie, wsie polan, etc. Widać to po wyglądzie ludzi, charakterystycznym starym budownictwie, słowie, mowie i piśmie. Wszystko to składa się też na charakter mieszkańców. Niekiedy sąsiad na wsi to będzie do rany przyłóż, innym razem pożałujecie że macie sąsiada. Innym będzie to obojętne.

Czy da się poznać wieś?

Najłatwiej poznać wieś chodząc na festyny organizowane przez praktycznie całe lato. Najważniejsze imprezy to zazwyczaj:

  • Dni gminy;
  • Dożynki.

Poza tym:

  • Święto pieroga na podkarpackich wsiach;
  • Dni czegoś tam;
  • Kupalnocka;
  • Obchody;
  • Procesje.

Nie każdy przepada za takimi imprezami. Gusta są różne, ale jedno razi. Gdy przyjdzie taki „miastowy” wystrojony jak struś na Boże Ciało i psioczy. Jaka wiocha, co za kicz. to po g.. się na taką wiochę przeprowadził? Chyba już lepiej jakby przed telewizorem został… pamiętajcie, nic na siłę.

Mit świeżego powietrza na wsi

Świeże powietrze na wsi to często zasłona dymna. Dosłownie i w przenośni. Nie wszyscy mają ogrzewanie gazowe, niektóre piece pamiętają czasy króla Ćwieczka. Plastik ląduje w ogniu niezależnie od statusu społecznego i zer na koncie. Taką mają niektórzy mentalność.

Wiosenny sezon to czas nawozów, oprysków pól. Jak komuś przeszkadza zapach gnoju, to czas przeprowadzić się do lasu. Ma to swoje zalety, czasami.

Praca po pracy

Tak, dokładnie z pracy wracasz do domu jesz obiad i albo zarabiasz tyle, że stać Cię na ogrodnika złotą rączkę albo sam podwijasz rękawy i zdobywasz kolejny level doświadczenia życiowego. Tu nie ma zmiłuj się, jak odłożysz koszenie trawnika na „za tydzień”, to może się okazać iż będzie trzeba kosiarką rotacyjną wjechać.

Niewątpliwą zaletą mieszkania na wsi jest własny kawałek ogrodu, na którym sam sobie jest się panem i sieje się, sadzi co chce. No prawie wszystko to co chce. Na niektóre rośliny trzeba mieć pozwolenie.

Dom i życie na wsi to taka trochę szkoła przetrwania. Raczej dla ludzi z psychiką odporną na wiele niepowodzeń. Nie piszę tego złośliwie. Moim zdaniem to świetna opcja dla wielu z nas, ale w tej euforii zapominamy o rzeczywistości. Za to w głowie mamy tylko nasze wyobrażenie, które czasem bywa dalekie od stanu faktycznego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.